Szpital w restrukturyzacji ( Kraśnik)
Szpital w restrukturyzacji (Kraśnik)
Po 40 latach od rozpoczęcia działalności kraśnicki szpital doczekał się wreszcie kompleksowego remontu. Plan zakłada nie tylko całkowitą wymianę okien i instalacji centralnego ogrzewania z kaloryferami, budowę wind, ocieplenie budynku i położenie nowych tynków. Będą też zmiany lokalizacji części obiektów, a na koniec – być może – przekształcenie szpitala w spółkę prawa handlowego.
– Z tym przekształcaniem to jeszcze nic pewnego – podkreśla Marek Kos, zastępca dyrektora SP ZOZ w Kraśniku. – Ale nie ma też co ukrywać, że zaczynamy o tym coraz częściej rozmawiać. Takie jeszcze kuluarowe rozmowy prowadzone są między dyrekcją, władzami powiatu a pracownikami.
Teraz jednak cały wysiłek, zarówno dyrekcji, jak i liczącej 800 osób załogi szpitala, skupiony jest na realizacji programu restrukturyzacji. Na pełną realizację ambitnego programu, którego autorami są dyrektorzy szpitala Piotr Krawiec i Marek Kos, zostały jeszcze blisko dwa lata. Jednak już pierwszy rok przyniósł bardzo optymistyczny efekt: rok 2007 szpital zakończył niebagatelnym zyskiem wysokości 5 919 300 zł. – Żadnych długów na koniec 2007 roku! – cieszy się dyrektor Kos – A przecież zrealizowaliśmy w tym czasie kilka inwestycji – zaznacza.
Do najważniejszych należy wymiana starej węglowej kotłowni na nowoczesną gazową. Koszt tej wymiany wyniósł 850 tys. zł. Pieniądze pochodziły z budżetu starostwa i pożyczki z WFOŚ. – Teraz pomieszczenia kotłowni są naszą prawdziwą chlubą. – Dyrektor Kos pokazuje przestronne wnętrze z cicho pracującymi urządzeniami. – Trzeba też powiedzieć o remoncie oddziału chirurgii ogólnej i pomieszczeń dla potrzeb oddziału neurologii, gdzie powstał pododdział udarowy, niezwykle tu potrzebny, bo do szpitala każdego roku trafi a ok. 200–250 pacjentów z udarem. Jak mówi dyrektor Kos, jeśli chodzi o restrukturyzację oddziałów, to dopiero początek prawdziwie rewolucyjnych zmian, jakie czekają placówkę do 2012 roku. – Wiąże się to przede wszystkim z maksymalnym scaleniem szpitala. Teraz SP ZOZ jest usytuowany w trzech kompleksach budynków oddalonych od siebie o niemal 7 km. Po pierwsze, pracując w takim oddaleniu trudno ze sobą współpracować, po drugie, to bardzo zwiększa koszty, choćby z powodu przewożenia pacjentów z jednych budynków do drugich, aby wykonać np. badanie RTG czy poddać chorego konsultacji – zaznacza M. Kos i podaje bardzo wyrazisty przykład: – W obecnej sytuacji musimy utrzymywać w ciągłej gotowości dwa trakty operacyjne. Dwa lata temu koszt prowadzenia traktu operacyjnego na oddziale ginekologii przy al. Niepodległości wyniósł 232 tys zł, a traktu przy ul. Chopina 1 mln 369 tys. Rachunek jest prosty: przeniesienie ginekologii na Chopina to oszczędność blisko 200 tys. zł rocznie.
Szpital chce też zmienić strukturę łóżek: m.in. powiększyć z 10 do 50 ich liczbę na oddziale rehabilitacji, uruchomić oddział onkologii z chemioterapią, a oddział opieki długoterminowej połączyć z opieką paliatywną.
– Chcemy, aby nasze działania doprowadziły do podniesienia jakości świadczonych przez nas usług, ale nie zapominamy też o satysfakcji pracowników. Uważam, że lekarze mogą tu realizować swoje plany kariery, zdobywać kwalifikacje i doświadczenie – mówi dyrektor M. Kos, podkreślając że szpital jest otwarty na rezydentów, że młodzi lekarze mogą tu robić specjalizacje, bo większość kadry to doświadczeni medycy z II stopniem. – Nie bez znaczenia jest też dla młodych kolegów fakt, że w naszym szpitalu mogą uczyć się medycyny praktycznej. Tu nie ma patrzenia na ręce starszych kolegów albo tylko wypełniania dokumentacji. Bierze się robotę w swoje ręce! A jednocześnie płace lekarzy, także młodych, nie odbiegają od płac w innych ośrodkach, może są nawet wyższe. Czego należy życzyć szpitalowi, który jest w połowie drogi do zakończenia programu restrukturyzacji? Dyrekcja szpitala mówi, że pieniędzy na inwestycje, ale tu ma przychylność starostwa, które chętnie inwestuje w szpital. Obecnie rozpoczęły się prace termomodernizacyjne, na wykonanie których starostwo wspólnie z Eko-Funduszem przeznaczyło kwotę 3 100 000 zł. Realizowany jest także zakup 2 samochodów do transportu pacjentów. Z kolei z kredytu poręczonego przez starostwo zostanie zrealizowana modernizacja laboratorium. – Chcielibyśmy też, aby NFZ płacił za wszystkie świadczenia i by dobrze się układała współpraca z załogą – dodaje dyrektor Piotr Krawiec. – I szczęścia! Ale to ostatnie gwarantuje złota rybka, którą na swoim biurku hoduje dyrektor M. Kos. – Oby tylko nadal chciała słuchać naszych życzeń! – śmieje się jej właściciel. – To najważniejsze życzenie jest proste: chciałbym, aby mieszkańcy Kraśnika leczyli się w Kraśniku, żeby nie musieli jeździć do Lublina i tam szukać pomocy.
Anna Augustowska
Szpital Powiatowy w Kraśniku ma 401 łóżek w 15 oddziałach. Szpital obejmuje opieką około 101 tys. mieszkańców powiatu kraśnickiego. W skład SP ZOZ wchodzi także centrum rehabilitacji ruchowej i poradnia specjalistyczna. Rocznie hospitalizowanych jest tu 15 tys. osób.