Archiwum Medicusa

Żywienie to też leczenie

Żywienie to też leczenie

Ostatnio za sprawą mediów głośno zrobiło się o problemie żywienia pozajelitowego. Wymieniano kilka ośrodków medycznych, gdzie ta skomplikowana – jak sugerowano – procedura jest wykonywana, i przekonywano o wadze problemu. Wypada się zgodzić z sugestią, że jest to bardzo ważna metoda leczenia, ale nie jest prawdą, jakoby stanowiła ona jakaś nowość znaną tylko w nielicznych szpitalach.

Przyjrzyjmy się temu problemowi na przykładzie PSK-4, gdzie leczenie żywieniowe jest stosowane od wielu lat, a prym w tej dziedzinie dzierży I Katedra i Klinika Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie kierowana przez profesora Sławomira Rudzkiego.

Leczenie żywieniowe w pełnym tego słowa znaczeniu, a nie w postaci jedynie kroplówki z glukozą, jak to kiedyś miało miejsce, stosowane jest w Polsce od około 30 lat. Rozpoczęli je chirurdzy ze znanego szpitala warszawskiego przy ul. Banacha pod kierunkiem prof. Bruna Szczygła. Z czasem ta metoda zaczęła być stosowana na szeroką skalę w całym kraju i nie tylko przez chirurgów, ale także przez lekarzy innych specjalności, gdy okazało się, że suplementacja, czyli dożywianie, jest niezbędnym warunkiem powodzenia terapeutycznego, a bardzo często w ogóle utrzymania pacjenta przy życiu. Obecnie nie ma szpitala – miejmy nadzieję – gdzie nie stosuje się żywienia pozajelitowego, co niestety nie oznacza, że wszędzie stosuje się je prawidłowo, uwzględniając aktualną wiedzę medyczną w tym zakresie i przy wykorzystaniu stosownych urządzeń i preparatów.

Jak nam powiedział prof. S. Rudzki, leczenie żywieniowe jest czwartym podstawowym elementem, na którym opiera się nowoczesna chirurgia. Trzy pozostałe to anestezja, antyseptyka i antybiotykoterapia. Jeśli chirurg chce mieć optymalne efekty leczenia, nie może obejść się bez suplementacji. Dzięki niej organizm chorego o wiele skuteczniej walczy z chorobą, szczególnie po zabiegach operacyjnych, bo ma dobre i wyrównane parametry życiowe. Dożywianie odgrywa też olbrzymie znaczenie w innych specjalnościach medycznych. Nie mogliby bez niego obejść się anestezjolodzy pracujący na oddziałach intensywnej opieki medycznej. Tam dożywianie jelitowe, jak i pozajelitowe, to sprawa dosłownie życia i śmierci. Podobnie jest na oddziałach neurologicznych.

Z uwagi na tak wielkie znaczenie suplementacji, w klinice prof. Rudzkiego powołano do życia Zespół Leczenia Żywieniowego, który zarówno opiekuje się chorymi wymagającymi tego rodzaju pomocy, jak i szkoli lekarzy różnych specjalności oraz pielęgniarki. W skład zespołu wchodzą: dr Przemysław Matras, dr Waldemar Mąkosa, mgr Lidia Bartoszewska oraz pielęgniarka Krystyna Rafalska. Zespół roztacza opiekę nie tylko nad chorymi z PSK-4, ale także przebywającymi w domach, którzy już nie wymagają leczenia szpitalnego, lecz niezbędne jest żywienie ich odpowiednimi preparatami. Zespół instaluje w domu chorego potrzebne do tego celu urządzenia, zakłada centralny dostęp żylny i przeszkala rodzinę pacjenta lub osoby sprawujące nad nim opiekę w zakresie techniki dożywiania. Przebieg leczenia jest kontrolowany przez specjalistów. Klinika, jako jedyna w naszym regionie, ma podpisany kontrakt z NFZ na suplementację w warunkach domowych. W tej chwili Zespół Leczenia Żywieniowego opiekuje się kilkudziesięcioma pacjentami z Lubelszczyzny i terenów sąsiadujących.

W ramach działalności szkoleniowej klinika prof. Rudzkiego zorganizowała w kwietniu br. w Nałęczowie, wraz z lubelskim oddziałem Towarzystwa Chirurgów Polskich, konferencję naukowo-szkoleniową poświęconą leczeniu żywieniowemu w różnych dziedzinach medycyny. Jej uczestnicy, lekarze i inni zainteresowani tą problematyką specjaliści, mogli się zapoznać z całym wachlarzem zagadnień związanych z suplementacją, począwszy od kwalifikacji chorych, poprzez programowanie leczenia, poprzez programowanie leczenia, stosowanie nowych technik i preparatów, a skończywszy na przeciwdziałaniu powikłaniom. Organizatorzy udostępnili ponadto uczestnikom konferencji bardzo pomocny w szkoleniu fi lm na DVD zrealizowany przez telewizyjnych profesjonalistów, który w sposób praktyczny krok po kroku zaznajamia widzów z różnymi aspektami suplementacji. Zainteresowanie szkoleniem było spore, co rodzi nadzieję, iż poziom leczenia żywieniowego będzie coraz wyższy, a jego efekty coraz bardziej skuteczne. Zespół udziela również indywidualnych konsultacji lekarzom z innych szpitali zwracających się o taką pomoc, a także przyjmuje zgłoszenia pacjentów kwalifi kujących się do objęcia programem leczenia domowego.

W celu odpowiednio wczesnej kwalifikacji pacjentów do objęcia suplementacją, a tym samym skrócenia ich pobytu w szpitalu, od listopada ub. r. wszyscy chorzy przyjmowani do PSK-4 są poddawani badaniom przesiewowym pod kątem ustalenia ewentualnego niedożywienia. Chodzi o sprawdzenie prawidłowości parametrów biochemicznych i zdolności metabolicznych organizmu chorego, szczególnie wątroby do syntezy białka. Jeśli badanie wykazuje w tym względzie nieprawidłowości lub zachwiane są inne parametry biochemiczne organizmu, chory oprócz terapii konkretnego schorzenia musi przejść odpowiednie leczenie żywieniowe. Od tego bardzo często zależy, abstrahując od wszelkich innych uwarunkowań, czy uda się go wyleczyć.

Edward Dmoszyński