Mój Pan… Doktor
Mój Pan… Doktor
– Życie z kocicą potrafi być trudne – wzdycha prof. Jan Kotarski, szef Kliniki Ginekologii SPSK-1 w Lublinie, właściciel kotki o wymownym imieniu Zmorka. – Wszystko przez jej bujne życie towarzyskie. Ostatnio naliczyłem przy domu 11 kocich kawalerów! Większość z nich wie, że czeka tu na nich nie tylko Zmorka, ale i niezła micha. Gdyby tylko ci „panowie” umieli powstrzymać się przed kocimi serenadami… Nie ma rady, ruszam wtedy z kijem i przepędzam całe towarzystwo.
Cztery lata temu Zmorka po prostu wprowadziła się do profesora.
– Zawsze były u nas psy i koty, ale wyłącznie chłopaki. Zmorka szybko podbiła serca domowników, chociaż nie jest przylepą. Na noc jednak pakuje mi się do łóżka – opowiada z uśmiechem profesor. – Niestety ona czasem chrapie jak stary chłop!
Ponadto Zmorka jest żywym dowodem na globalne ocieplenie – bo jak inaczej wytłumaczyć coraz wcześniejsze kocie amory? Zmorka marcuje już w lutym!
– Jak dojdzie do grudnia to… chyba będzie już koniec świata! Na zdjęciu profesor z trzyipółletnim wnukiem Frankiem – młodym znawcą kotów, i z lekka obrażoną na fotografowanie Zmorką.
aa