Już po raz dziesiąty!
Już po raz dziesiąty!
Okrągły Stół Stomatologów w Nałęczowie
W Nałęczowie w dniach 22-24 kwietnia po raz dziesiąty spotkali się dziekani i nauczyciele akademiccy studiów stomatologicznych z całej Polski, przedstawiciele samorządu lekarskiego i ministerstwa zdrowia zainteresowani kształceniem przed- i podyplomowym lekarzy dentystów. Nałęczowski Okrągły Stół Stomatologów stał się najważniejszym forum wymiany opinii i uzgadniania wspólnych stanowisk w ważnych dla uczelni medycznych i całego środowiska sprawach.
Spotkania w Nałęczowie od 10 lat z żelazną konsekwencją, wraz z pracownikami Katedry i Zakładu Stomatologii Zachowawczej UM, organizuje ich inicjatorka, prof. Teresa Bachanek – kierownik Katedry i Kliniki Stomatologii Zachowawczej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
• Pani Profesor, czy po 10 latach spotkań, przeprowadzeniu gruntownej reformy kształcenia studiów dentystycznych jest jeszcze o czym w Nałęczowie rozmawiać?
– Pierwsze spotkania w Nałęczowie miały rzeczywiście bardzo konkretne przesłanie. Chodziło o dostosowanie programów nauczania studiów stomatologicznych do dyrektyw Unii Europejskiej, jednak w taki sposób, aby nie stracić zbyt wiele z naszej specyfiki kształcenia stomatologów: studiów opartych na dobrym przygotowaniu ogólnomedycznym. I chyba nam się to udało. Ale okazało się, że każdy rok przynosi nowe gorące problemy do dyskusji. W tym roku był to pomysł likwidacji stażu podyplomowego i wszystkie wynikające z tego konsekwencje. Zapowiedź minister Ewy Kopacz wywołała burzę, zwłaszcza wśród stażystów i studentów, niemal jednomyślnie opowiadających się za utrzymaniem stażu.
• Jak z perspektywy kilku lat ocenia Pani Profesor zmiany wprowadzone w programie studiów stomatologicznych?
– Najogólniej mówiąc, zmiany polegały na ograniczeniu liczby godzin przedmiotów ogólnomedycznych na rzecz zajęć praktycznych, bezpośrednio przy fotelu pacjenta. W tej chwili 60% zajęć to zajęcia praktyczne. Taki program pozwala na lepsze przygotowanie absolwentów do pracy, ale kształcenie jest zdecydowanie droższe, co powinno być uwzględniane w finansowaniu dydaktyki.
• A jak sami studenci oceniają studia pod kątem przygotowania do samodzielnego wykonywania zawodu?
– W ankiecie, którą w tym roku po raz pierwszy przeprowadziliśmy wśród studentów IV i V roku, powtarza się postulat dalszego zwiększania liczby godzin zajęć praktycznych. Ale ogólnie oceniają, że studia i staż podyplomowy dobrze przygotowują ich do zawodu.
• A gdyby ministerstwo przeforsowało jednak likwidację stażu podyplomowego?
– O tym również rozmawialiśmy w Nałęczowie. Wszyscy jesteśmy zgodni, że konieczna byłaby jakaś kompensata praktyki – poprzez wydłużenie czasu studiów albo praktyk wakacyjnych, czyli zmiany dostosowujące programy dydaktyczne. Zwiększenie liczby godzin zajęć praktycznych na pewno nie powinno odbywać się kosztem dalszego ograniczania przedmiotów ogólnomedycznych. Nie wolno nam dopuścić do sprowadzenia studiów stomatologicznych do nauczania rzemieślniczych umiejętności leczenia zębów. Ząb jest fragmentem całego organizmu, zły stan uzębienia może mieć poważne skutki ogólnoustrojowe, podobnie jak kondycja zdrowotna całego organizmu wpływa na stan zębów. Zresztą na zachodnich uczelniach, które swego czasu drastycznie ograniczyły nauczanie przedmiotów ogólnomedycznych, coraz głośniej mówi się o konieczności większego umedycznienia studiów dentystycznych. Nam przy reformowaniu programu studiów udało się wypracować, jak sądzę, właściwe proporcje nauczania podstaw medycyny i czysto praktycznych umiejętności. Warto byłoby je utrzymać.
• Od lat nie udaje się ułatwić dostępu do specjalizacji młodym lekarzom dentystom. Czy jest jakieś wyjście z tych kłopotów?
– Ministerstwo rzeczywiście przyznaje bardzo mało miejsc specjalizacyjnych. Ale główną przyczyną tego stanu rzeczy jest bardzo mała liczba jednostek akredytowanych do prowadzenia specjalizacji. W naszym województwie można się specjalizować w Instytucie Stomatologii, Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej i jednym czy dwóch gabinetach prywatnych. Nie wiem, dlaczego niepubliczne ZOZ-y i praktyki prywatne tak rzadko ubiegają się o akredytację, bo jej uzyskanie nie jest szczególnie trudne. Tu leży pierwotna przyczyna tej złej sytuacji, którą sami moglibyśmy wydatnie poprawić.
• W stomatologii, jak w całej medycynie, ostatnie lata przynoszą bardzo szybki postęp. Uczelnia miała poważne kłopoty z zapewnieniem nowoczesnej bazy dydaktycznej dla studentów. Jak obecnie wygląda sytuacja?
– Aparatura stomatologiczna najnowszej generacji jest bardzo droga i jej zakup zawsze będzie poważnym problemem dla każdej uczelni. Myślę, że w tej chwili mamy niezłą, a w niektórych specjalnościach bardzo dobrą aparaturę do zajęć praktycznych. Potwierdza to fakt, że nasi absolwenci dobrze radzą sobie w pracy za granicą. Mając porządną wiedzę medyczną, z łatwością można zdobyć umiejętności obsługi najnowszych urządzeń technicznych, ale bez wiedzy podstawowej w naszym zawodzie trudno dobrze funkcjonować.