Wstępna ocena systemu JGP – Zdaniem dyrektorów
Wstępna ocena systemu JGP
Zdaniem dyrektorów
szpitali na Lubelszczyźnie
Wszyscy dyrektorzy są zgodni co do jednego. System został wprowadzony zbyt szybko i bez odpowiednich przygotowań. Do tego w okresie urlopowym. Dokładniej na temat jego funkcjonowania i opłacalności można będzie się wypowiedzieć dopiero jesienią. Jednak już teraz po kilkutygodniowym okresie od jego wprowadzenia można pozwolić sobie na wstępną ocenę.
Marian Przylepa – dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie*:
– Nie można powiedzieć, że system jest zły, skoro sprawdził się gdzie indziej. W wielu krajach europejskich szpitale od lat tak właśnie rozliczają się z płatnikiem. Założeniem wprowadzenia JGP było uszczelnienie systemu i skrócenie czasu hospitalizacji. Największe zastrzeżenia budzi jednak sposób wprowadzenia zmian. O ile implementacja nowego systemu w innych krajach była procesem wieloletnim, o tyle w Polsce próbuje się go wprowadzić zbyt szybko. Nie do przyjęcia jest tak istotna zmiana w trakcie roku budżetowego w nieprzygotowanych do tego jednostkach. PSK 4 znajduje się w nieco lepszej sytuacji, ponieważ od maja uczestniczył w programie pilotażowym. Nie wiemy jednak do końca, jak zachowa się gruper, którego właścicielem jest NFZ. Z finansowego punktu widzenia nie powinniśmy stracić. Natomiast niewątpliwie straci kardiologia jako specjalizacja. Wg krajowego konsultanta w dziedzinie kardiologii, wycenę wysokospecjalistycznych procedur w tej dziedzinie zmniejszono o ok. 15%. Dzięki JGP mogą zyskać szpitale robiące popularne zabiegi w dużych ilościach.
Andrzej Mielcarek – dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu*:
– Po pierwszym miesiącu funkcjonowania JGP wydaje się, że szpital i pacjent na tym nie zyska. Ze wstępnych analiz wynika, że np. przychody liczone po nowemu sięgają 98% przychodów liczonych według starych zasad. Już teraz widać, że dużo może stracić przede wszystkim Oddział Intensywnej Terapii (spadek o ok. 29%). Niektóre oddziały, np. neurologia, kardiologia, mają porównywalne przychody. Wśród oddziałów zabiegowych jest bardzo różnie, tj. od 95% na urologii do ponad 130% na kardiochirurgii. Zastrzegam się jednak, że analiza danych jest w początkowej fazie. OIT można porównać dokładnie, gdyż system polega na liczeniu w każdym dniu punktów u każdego pacjenta. Od 1 lipca br. znacznie wzrosło finansowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (ok. 72%). Moim zdaniem, jest to właściwy kierunek, ale nie wynika z wprowadzenia JGP. Pierwsze dni pokazały nam także pomyłki systemu, o których informujemy NFZ. Dzięki temu fundusz ma wiedzę na ten temat i dokonuje systematycznych zmian.
Krzysztof Tuczapski – dyrektor Zamojskiego Szpitala Niepublicznego spółki z o.o.*:
– Z dotychczasowych, niewielkich co prawda doświadczeń, należy stwierdzić, że idea wprowadzonych zmian jest słuszna. System jest przejrzysty, oparty o jasne kryteria, ale wymagający dopracowania, zarówno od strony merytorycznej, jak informatycznej. Już w trakcie wyznaczania grup można było zauważyć korzystniejszą wycenę świadczeń udzielanych w oddziałach zachowawczych, a niższą wycenę niektórych procedur w oddziałach zabiegowych. Na początku lipca br. w siedzibie centrali NFZ odbyła się konferencja prasowa prezesa Paszkiewicza oraz trzech dyrektorów szpitali uczestniczących w pilotażu (w tym mojej osoby), na której stwierdzono, że system JGP może zwiększyć przychody szpitali o 10–12%. Zamojski Szpital Niepubliczny wg wyliczeń centrali NFZ zwiększył przychód o ok. 11%. Oczywiście były to tylko symulacje. Nie wszystkie świadczenia zrealizowane udało się rozliczyć według nowych zasad, ale stanowią one zaledwie ok. 0,5%, co m.in. było spowodowane niespełnieniem warunku czasu pobytu określonego daną grupą (np. pobyt pacjenta był 3-dniowy, a warunek grupy zakłada pobyt w szpitalu tylko do 2 dni).
Jerzy Szarecki – dyrektor Dziecięcego Szpitala Klinicznego im. prof. Antoniego Gębali w Lublinie:
– Minął lipiec, pierwszy miesiąc rozliczania szpitala według Jednorodnych Grup Pacjentów. W tym okresie przy pomocy specjalistów z LOW NFZ przeszkoliliśmy lekarzy, jak również grupę koderów w zakresie przyswojenia umiejętności rozliczania świadczeń w systemie JGP. Służyły temu profesjonalne prezentacje, a potem cykl szkoleń warsztatowych. Na chwilę obecną szpital jest przygotowany do rozliczeń udzielanych świadczeń medycznych w tym systemie. Wysyłamy pierwsze sprawozdania za miesiąc lipiec. Napotykamy na pierwsze problemy natury formalnej, choćby takie, że gruper nie pozwala w niektórych klinikach rozliczyć procedur pediatrycznych, choć szpital przeznaczony jest tylko do leczenia dzieci. Wydaje się jednak, że ten problem został już rozwiązany.
Elżbieta Starosławska – dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej:
– Z uwagi na późne otrzymanie wersji umów elektronicznych i prawidłowo działającego grupera (tj. 29 lipca) oraz konieczność przyporządkowania kodów ICD-9 w wersji czteroznakowej, COZL nie posiada informacji na temat finansowej strony wykonanych świadczeń medycznych, ponieważ rozpoczęło dopiero próby kodowania świadczeń w systemie JGP. Większość uwag i napotykanych trudności wiąże się ze stroną techniczną i umiejętnością prawidłowego sprawozdawania wykonanych świadczeń. Dotychczasowe próby wyznaczania grup jednorodnych pokazują, iż gruper w niektórych przypadkach na oddziałach do hospitalizacji zabiegowych przyporządkowuje grupy niezabiegowe.
Mariusz Kowalczuk – z-ca dyrektora ds. ekonomiczno-administracyjnych SP WSzS Chełm:
– Cel wprowadzenia nowego systemu jest słuszny, ale sposób kłopotliwy ze względu na okres urlopowy. Najważniejsze dla szpitala w chwili obecnej jest nauczenie się dokładnego opisywania zastosowanych metod leczenia tak, aby NFZ przekazał nam określone środki finansowe. Pierwsze dni funkcjonowania JPG już wskazują na różnego rodzaju niedociągnięcia, np. leczymy dziecko na oddziale pediatrycznym z rozpoznaniem J12.9 (nieokreślone wirusowe zapalenie płuc), a program kwalifikuje pacjenta do dwóch grup: D18 (liczba punktów 72) i P04 (liczba punktów 36). Z której grupy NFZ sfinansuje leczenie, nie wiemy. Nie można rozliczyć hospitalizacji z powodu urazu brzucha ze stłuczeniem śledziony – leczenie zachowawcze (S36.0), stłuczeniem nerki z krwiakiem okolicy bieguna – leczenie zachowawcze (S37). Podstawowym warunkiem jest sprawozdawczość i dobre kodowanie, gdyż błędy mogą oznaczać duże różnice w wycenie. Pewne zagrożenia dotyczą również sfery informatyki.
Zofia Laskowska – z-ca dyrektora ds. lecznictwa SPZOZ Hrubieszów:
– Nasze zastrzeżenia budzi przede wszystkim nierówność stron kontraktowania wynikająca z braku określenia algorytmu grup rozliczeniowych. Oprogramowanie powinno być do dyspozycji obu stron jeszcze przed negocjacjami. Mamy również liczne uwagi dotyczące oddziałów, np. nierozliczanie 2 pierwszych dni pobytu na OAiIT po zabiegach operacyjnych, kiedy pacjent jest bardzo kosztowny (np. pacjentka przyjęta na oddział po rozległym zabiegu operacyjnym). W ciągu 2 dób wykonano u niej wiele badań specjalistycznych i podawano leki ratujące życie na kwotę ok. 10 tys. zł. Pacjentka niestety zmarła w drugiej dobie, a koszty poniósł oddział. W ginekologii i położnictwie brakuje procedury porodu patologicznego w szpitalu I poziomu, a przecież zdarza się, że w trakcie porodu mogą wystąpić różne powikłania zagrażające życiu i pacjentka nie może być transportowana do szpitala wyższego poziomu referencyjnego. Ponadto brakuje wykazu porodów mnogich dla szpitali I poziomu i dokładnej interpretacji doby laktacyjnej. W przypadku udarów mózgowych u pacjentów hospitalizowanych na oddziale neurologii spełnienie wymagań do uznania tej procedury nie zawsze jest możliwe. Po zmianie w trakcie rozliczeń JGP miało miejsce niekorzystne przesunięcie punktów za pewne procedury medyczne, np. choroby nerwów obwodowych z 40 na 30 punktów, choroby mięśni z 90 na 50 czy bóle głowy z 37 na 29.
notował Marek Derkacz
* Szpitale, które wzięły udział w pilotażowym badaniu funkcjonowania systemu finansowania świadczeń w oparciu o Jednorodne Grupy Pacjentów.