Ściana płaczu
Państwowy Egzamin Specjalizacyjny z Chorób Wewnętrznych – sesja jesień 2008
Ściana płaczu
Od 1 października do 30 listopada 2008 r. trwała jesienna sesja egzaminów specjalizacyjnych. Na pierwszy ogień poszły egzaminy z okulistyki, położnictwa i ginekologii oraz medycyny ratunkowej. W specjalnościach tych niecałe 15% lekarzy nie zdało testu.
Niestety, wielkim rozczarowaniem dla zdających po raz kolejny okazał się egzamin specjalizacyjny z chorób wewnętrznych. Szczęścia nie miało aż 331 lekarzy, czyli prawie 47% osób, które stawiły się na test. Również nikt z ponad 700 zdających nie uzyskał oceny bardzo dobrej.
Czy wynik testu świadczy o rażąco niskim poziomie kształcenia podyplomowego w zakresie chorób wewnętrznych w Polsce? Czy jest on raczej wynikiem zbyt trudnego testu, który już od kilku lat dziesiątkuje szeregi przyszłych internistów? O opinię na temat egzaminu z chorób wewnętrznych zapytaliśmy lekarzy zdających w tegorocznej jesiennej sesji.
Grzegorz
Nie zdałem egzaminu. Mniejsza o punkty, pracuję w zawodzie 12 lat. Mam I stopień specjalizacji z interny, pracuję w POZ i szpitalu, uczestniczę w zjazdach, konferencjach i kongresach, biorę udział w programach edukacyjnych Medycyny Praktycznej. Wiedzę mam sporą, jestem typowym praktykiem, a mam wrażenie, że układających pytania w ogóle to nie obchodzi.
Uważam, że test powinien być dostępny po egzaminie na stronach CEM – czy to naprawdę taka tajemnica? Chciałbym przeanalizować własne błędy. Smutno mi, że moja dotychczasowa praca poszła na marne. Nie zrażam się jednak. Od dziś będę więcej „kuł” teorii, żeby zdać na wiosnę. Czy będę jednak przez to lepszym lekarzem?
Małgorzata
W zawodzie pracuję 9 lat i przystępowałam po raz trzeci do egzaminu. Niestety po raz trzeci nie zdałam. Półtora roku mam wyjęte z życiorysu. Zaniedbana rodzina i praca… Testy na egzaminie mają się nijak do naszej wiedzy. Treść jest często zagmatwana, niejasna, występują podwójne zaprzeczenia. Testy były zawsze dość trudne, jednak to, co się dzieje teraz, to nie jest sprawdzanie wiedzy, tylko utrudnianie życia lekarzom. Wystarczy wejść na stronę CEM, gdzie dostępne są wyniki np. z jesiennej sesji w 2004 roku. Było bardzo dużo piątek, uzyskanie 61 pkt oznaczało zdanie egzaminu. Czy lekarze wtedy zdający byli mądrzejsi? Nie, po prostu ich jeszcze potraktowano po ludzku. W kolejnych sesjach już gorzej to wyglądało, a wyniki ostatniej zakrawają na horror.
Katarzyna
Testy z poprzednich sesji są tajne. Zdobywamy je po partyzancku– są to fragmenty, to co ludzie zapamiętali i spisali. Oryginalne testy są niedostępne. Dlaczego? Jeżeli są tak trudne, to niech CEM wyda pulę pytań. Niech dla utrudnienia nam życia będzie ich 5 tysięcy. Każdy, komu zależy, przerobi je.
Monika
Teraz zdawałam trzeci raz i nie zdałam. Mimo to nie mam do siebie pretensji, bo intensywnie się uczyłam! I to razem z koleżanką, która pracuje w Klinice w Gdańsku, ma doktorat, była w Austrii i w Szwecji na stypendiach, gdzie pracowała jako lekarz w klinikach i naukowiec w laboratoriach. Dwa tygodnie temu otrzymała nagrodę młodych naukowców na międzynarodowym kongresie w Berlinie za najlepszą pracę naukową. Obie uczyłyśmy się prawie rok, w tym przez 2,5 miesiąca razem, dzień w dzień powtarzając Szczeklika. I co?! Obie nie zdałyśmy!!! To nie jest normalne, aby oblać połowę zdających. To już świadczy o źle ułożonym teście, a wycofanie sześciu pytań świadczy o niekompetencji prof. Gacionga i jego ekipy.
Andrzej
Wyniki egzaminu, którego nie zdała prawie połowa lekarzy, w rzeczywistości nie odzwierciedlają niskiego poziomu wiedzy zdających, a raczej zarozumiałość i butę profesorskiej elity układającej pytania. Miałem wątpliwą przyjemność bycia świadkiem rozmowy, podczas której jeden z profesorów chwalił się koledze, że na pytania, które ułożył do PES, żaden z jego asystentów nie potrafił udzielić poprawnej odpowiedzi. Szkoda słów na komentarz. Jest mi żal, że pomimo 5 lat sumiennej nauki otrzymałem jedynie ocenę dostateczną. Jeśli tak ma wyglądać ten egzamin, lepiej żeby go w ogóle nie było, bowiem w żaden sposób nie weryfikuje on medycznej wiedzy zdających.
Joanna
Z testu zdobyłam 68 pkt., a z EKG 8 pkt. Pytania były straszne, to były właściwie pytania do podspecjalizacji! Zero pytań odnośnie problemów, z jakimi borykamy się w naszej codziennej praktyce. Część zadań dotyczyła rzadkich jednostek chorobowych jak np. choroba Stilla. Nie pytano zaś o tak ważne rzeczy jak choćby leczenie zapalenia płuc czy zawał serca. Uważam, że skoro po zakończonym teście anulowano 6 pytań, to o tyle powinien zostać zmniejszony próg zaliczenia. Każda kolejna sesja to coraz większa porażka. U mnie na oddziale są osoby, które podchodziły już po 2-3 razy, a tym razem wycofały się, ponieważ nie wytrzymały stresu. Tak dalej być nie może.
Marek Derkacz
marekderkacz@interia.pl
Ocena
|
Sesja
|
Jesień 2004
|
Wiosna 2005
|
Jesień 2005
|
Wiosna 2006
|
Jesień 2006
|
Wiosna 2007
|
Jesień 2007
|
Wiosna 2008
|
Jesień 2008
|
|
Liczba zdających
|
447 (100%)
|
551 (100%)
|
620 (100%)
|
537 (100%)
|
592 (100%)
|
760 (100%)
|
705 (100%)
|
594 (100%)
|
706 (100%)
|
|
ndst
|
73 (16,33%)
|
97 (17,6%)
|
111 (17,9%)
|
135 (25,14%)
|
254 (42,91%)
|
167 (21,97%)
|
199 (28,23%)
|
223 (37,54%)
|
331 (46,88%)
|
|
dst
|
115 (25,73%)
|
147 (26,68%)
|
152 (24,52%)
|
131 (24,39%)
|
180 (30,41%)
|
173 (22,76%)
|
201 (28,51%)
|
164 (27,6%)
|
188 (26,63%)
|
|
dst+
|
50 (11,19%)
|
59 (10,71%)
|
43 (6,94%)
|
134 (24,95%)
|
96 (16,22%)
|
215 (28,29%)
|
156 (22,13%)
|
105 (17,67%)
|
121 (17,14%)
|
|
db
|
139 (31,1%)
|
159 (28,86%)
|
224 (36,13%)
|
109 (20,3%)
|
55 (9,29%)
|
154 (20,26%)
|
123 (17,45%)
|
88 (14,81%)
|
57 (8,07%)
|
|
db+
|
37 (8,28%)
|
50 (9,07%)
|
52 (8,39%)
|
26 (4,84%)
|
7 (1,18%)
|
50 (6,58%)
|
25 (3,54%)
|
14 (2,35%)
|
9 (1,27%)
|
|
bdb
|
33 (7,38%)
|
39 (7,08%)
|
38 (6,12%)
|
2 (0,37%)
|
0 (0%)
|
1 (0,13%)
|
1 (0,14%)
|
0 (0%)
|
0 (0%)
|