Co dalej z cukrzycą?
Bo kto pieniądze ma…
Co dalej z cukrzycą?
Cukrzyca jest jedną z chorób cywilizacyjnych i jak przystało na tę dumną nazwę, rozwija się szybko, a może nawet szybciej niż cywilizacja. Obecnie w Polsce choruje na nią 2,5 miliona ludzi, a na świecie ponad 180 milionów. Szacuje się, że w roku 2030 będzie ich 360 milionów. A ile osób nie jest świadomych choroby, gdyż nie zostali poddani stosownym badaniom? Tego nikt nie wie.
Sprawę utrudnia fakt, że cukrzyca nie boli, i dlatego u wielu osób dopiero po latach wykrywa się chorobę. Jeśli nie trafią na skrupulatnego lekarza pierwszego kontaktu, który dla zasady sprawdzi poziom stężenia cukru w krwi lub przez przypadek (np. w czasie akcji profilaktycznej) nie zrobią tego sami, to do przychodni zgłaszają się dopiero wtedy, gdy powikłania dają już wyraźnie znać o sobie. A więc jeszcze raz potwierdza się stara zasada – profilaktyka przede wszystkim, szczególnie w cukrzycy. Wczesne wykrycie tej choroby to szansa na skuteczne jej leczenie i zapewnienie chorym prawie normalnego życia przez wiele lat. Dużo zależy także od samodyscypliny chorego – i organizacji opieki nad cukrzykami w danym kraju. U nas nie jest z tym najlepiej.
Czego nam brakuje? Wielu istotnych elementów. Począwszy od niedostatku diabetologów, zbyt skromnych działań zmierzających do wczesnego wykrywania cukrzycy, poprzez bardzo ograniczony dostęp chorych do najnowszych metod leczenia, a skończywszy na braku kompleksowego narodowego programu leczenia tej groźnej choroby. Ściśle rzecz biorąc, program teoretycznie istnieje, opracowany został w 2006 roku, ale kwoty przeznaczane na jego realizację (w pierwszym roku 1 mln zł, a w drugim 500 tys.) są śmiesznie niskie, bowiem potrzeby należy liczyć w setkach milionów. Tak więc jak zwykle cały problem sprowadza się do pieniędzy. Powie ktoś – naszego państwa na to nie stać. W takim razie zapytam – a stać nas na bardzo drogie leczenie powikłań cukrzycowych, renty i wyłączenie z produkcji dziesiątków czy setek tysięcy chorych? Wedle niektórych specjalistów, leczenie powikłań jest osiem razy droższe od prawidłowego leczenia samej cukrzycy.
Profesor Andrzej Nowakowski, kierownik Kliniki Endokrynologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, twierdzi, że odnotowuje się stały szybki postęp w leczeniu cukrzycy. Dotyczy to zarówno metod leczenia, jak i stosowanych farmaceutyków. Niewątpliwym przełomem było wyprodukowanie i zastosowanie w leczeniu w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku tzw. insuliny ludzkiej uzyskanej metodą rekombinacji DNA z drożdży lub bakterii coli.
Terapia taką insuliną lub lekami doustnymi z grupy sulfonylomoczników w skojarzeniu z metforminą to obecnie standard w leczeniu cukrzycy. Preparaty te w dużym stopniu refunduje NFZ i są one dostępne w zasadzie dla wszystkich chorych. Obecnie na rynek wchodzą udoskonalone specyfiki takie jak analogi insulin, które dzięki zamianie kolejności aminokwasów działają znacznie szybciej lub znacznie dłużej od normalnej insuliny. Na świecie zaczyna się stosować insuliny inhalacyjne, co wyraźnie poprawia komfort życia chorych, prowadzone są też intensywne doświadczenia nad insulinami doustnymi. Nowością są tzw. ikretyny, hormony jelitowe, które oprócz regulacji metabolizmu węglowodanów dają uczucie sytości i dzięki temu przeciwdziałają nadmiernemu spożyciu pokarmów przez cukrzyków, co jest szczególnie ważne w przypadku osób otyłych.
W Polsce nowości te nie mają szans na częste stosowanie. Powodem jest oczywiście wysoka cena nowoczesnych preparatów. Podobnie rzecz się ma z użyciem nowych technik np. pomp insulinowych. Ich cena – od kilku do kilkunastu tysięcy złotych – przekracza możliwości finansowe przeciętnego Polaka, a doliczyć jeszcze trzeba koszty eksploatacji pompy. NFZ refunduje je tylko dzieciom i chorującym na cukrzycę ciężarnym kobietom. Wiele innowacyjnych metod leczenia, np. operacyjne przeszczepy wysepek trzustkowych do wątroby, jest bardzo drogich i bez refundacji ze strony NFZ nie ma szans na upowszechnienie.
Reasumując, do walki z cukrzycą potrzeba pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Trzeba jednak z całą mocą podkreślić, że i one nie załatwią wszystkiego. Niezbędne jest, jak zaznaczył profesor Nowakowski, uświadomienie chorym, a tak naprawdę całemu społeczeństwu, że skuteczne leczenie cukrzycy nie będzie możliwe bez ścisłej współpracy chorych z lekarzami. Cukrzycy muszą dokładnie znać charakter swojej choroby i ściśle przestrzegać zaleceń: diety, terminowego przyjmowania leków, systematycznego wykonywania badań kontrolnych, w tym wykonywanych w domu pomiarów poziomu stężenia cukru we krwi zakupionymi glukometrami, oraz regularnej aktywności fizycznej.
Edward Dmoszyński