Archiwum Medicusa

Wszyscy kochają dzieci

Wszyscy kochają dzieci

Podczas konferencji prasowej, zorganizowanej pod hasłem „Czy Polska kocha swoje dzieci?”, będącej częścią III Konferencji Specjalistycznych Towarzystw Pediatrycznych, środowisko lekarzy pediatrów wyraziło dość istotne zastrzeżenia do obecnego modelu opieki zdrowotnej nad dziećmi, stwierdzając m. in. że przeprowadzona w ostatnich latach w naszym kraju reforma ochrony zdrowia, poprzez wprowadzenie instytucji lekarza rodzinnego, doprowadziła do degradacji systemu fachowej, medycznej opieki nad populacją wieku rozwojowego.

Pediatrzy zarzucają lekarzom rodzinnym niewystarczające specjalistyczne przygotowanie do sprawowania opieki medycznej nad dziećmi i młodzieżą. Lekarze rodzinni ze specjalizacją na przykład z chirurgii czy chorób wewnętrznych, w dziedzinie pediatrii są szkoleni tylko przez 6 miesięcy. Zlikwidowano wojewódzkie przychodnie matki i dziecka koordynujące działania na rzecz ochrony zdrowia najmłodszych, zlikwidowano medycynę szkolną, a opiekę nad dziećmi w regionie przekazano lekarzom rodzinnym.

Likwidując szkolną służbę zdrowia, doprowadzono do zaniechania profilaktycznych badań okresowych młodzieży, systemowego prowadzenia szczepień ochronnych w placówkach oświatowych, likwidacji gabinetów stomatologicznych i profilaktyki przeciwpróchniczej zębów u dzieci i młodzieży. Na zakończenie konferencji Polskie Towarzystwo Pediatryczne zgłosiło postulat przywrócenia pediatrom wiodącej roli w sprawowaniu opieki nad dziećmi i młodzieżą na szczeblu podstawowej opieki zdrowotnej.

W odpowiedzi na te zarzuty Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce wraz z konsultantem krajowym w dziedzinie medycyny rodzinnej opracowali dokument „Lekarze rodzinni kochają dzieci z wzajemnością”, w którym czytamy m. in., że zdecydowana większość lekarzy, która przystępowała i przystępuje do specjalizacji z medycyny rodzinnej posiada specjalizację z innych dyscyplin podstawowych, w tym w największej liczbie z pediatrii.

Lekarz rodzinny nie zastępuje pediatry. Jego kompetencje dotyczą podstawowych problemów związanych przede wszystkim z pierwszym kontaktem dziecka z systemem opieki. W sytuacji, gdy pojawiają się trudności diagnostyczne i terapeutyczne, lekarz rodzinny oczekuje szybkiego wsparcia ze strony pediatry.

W POZ pracuje jedynie 50% lekarzy rodzinnych. Drugą połowę stanowią inni lekarze – interniści, pediatrzy, lekarze medycyny ogólnej oraz lekarze bez specjalności, mający 5‑letnie doświadczenie zawodowe.

W Polsce nigdy nie mieliśmy opieki nad dziećmi w postaci medycyny szkolnej. Obowiązująca przed ponad 10 laty organizacja opieki nad dziećmi w wieku szkolnym polegała na zapewnieniu dostępu do higienistki w wybranych godzinach, na dodatek tylko w części szkół.

Kontrola rozwoju dzieci szkolnych prowadzona jest przez lekarzy rodzinnych w ramach okresowych badań profilaktycznych w obecności rodziców. Karty badań profilaktycznych przekazywane są przez rodziców do szkoły. Szkoła zatem posiada kompletną dokumentację w tym zakresie. Szczepienia są realizowane również w obecności rodziców, a dane raportowane do pionu sanitarnego. Należy podkreślić, że wojewódzkie stacje sanepidu prowadzą nadzór i ścisłą kontrolę nad realizacją kalendarza szczepień.

W związku z pojawiającą się koncepcją przywrócenia wolnego dostępu do pediatry z pominięciem lekarza rodzinnego, należy podkreślić, że koncepcja ta jest sprzeczna z podstawowymi założeniami reformy podstawowej opieki zdrowotnej. Pediatrzy mogą sprawować opiekę nad dziećmi, pracując na własnych kontraktach z NFZ bądź świadcząc swoje usługi w zespołach lekarskich.

Realizując opiekę nad dzieckiem, lekarz rodzinny ma dostęp do konsultacji specjalistycznych – pediatrycznych, choć dostęp ten powinien być łatwiejszy. Jest to zadanie, które powinno być rozwiązane wspólnie ze środowiskiem pediatrycznym.

O ocenę opieki zdrowotnej dzieci i młodzieży w naszym województwie poprosiłem miarodajnych przedstawicieli medycyny rodzinnej i pediatrii.

Dr Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Zarządu Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców, członek ORL:

– W naszym regionie wielu lekarzy rodzinnych ma specjalizację z pediatrii, a co za tym idzie, ich przygotowanie do badania dzieci nie powinno być kwestionowane. Inni lekarze rodzinni często zatrudniają w swoich placówkach pediatrów. Poza tym, w ramach kształcenia ustawicznego, lekarze rodzinni szkolą się na bieżąco w tej tematyce.

– Nie czuję się kompetentna do wyrażenia opinii na temat tak złożonej kwestii jak likwidacja wojewódzkich przychodni matki i dziecka. 

– Przeniesienie szczepień do kompetencji lekarza rodzinnego znacznie zwiększyło „wyszczepialność” dzieci w wieku szkolnym. Obecny system daje szansę ciągłości szczepień, dokumentacja medyczna przechowywana jest w jednym miejscu, dziecko jest pod opieką jednego lekarza, badanie odbywa się w obecności rodziców (możliwość zwrócenia rodzicom uwagi na problemy zdrowotne dziecka oraz wskazania sposobów ich rozwiązania). Mankamentem poprzedniego systemu, w którym badania dzieci odbywały się w szkole, bez rodziców, było m.in. to, że lekarz szkolny, nie posiadając dokumentacji dziecka, nie mógł ocenić przeciwwskazań do szczepień.

– Nie widzę konieczności wprowadzania zmian legislacyjnych przywracających pediatrom wiodącą rolę w opiece nad dziećmi i młodzieżą, uważam, że lekarze POZ są wystarczająco przygotowani do jej sprawowania. Lekarze pediatrzy służą nam pomocą konsultacyjną w przypadkach trudnych bądź wątpliwych. Obecnie, przy braku w Polsce specjalistów pediatrii, ich kwalifikacje powinny być wykorzystane racjonalnie.

Prof. Leszek Szewczyk, specjalista wojewódzki w dziedzinie pediatrii, kierownik Kliniki Endokrynologii i Neurologii Dziecięcej.

– Oczywiście, mam duże wątpliwości, czy lekarze rodzinni w naszym regionie mają wystarczające specjalistyczne przygotowanie do sprawowania opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą, ponieważ za mało było w tzw. ścieżce specjalizacyjnej staży pediatrycznych. Część pediatrów dorobiła specjalizację lekarza rodzinnego i ci mają lepsze przygotowanie do opieki nad dziećmi. Należy dodać, że jako konsultant wojewódzki nie mam żadnych uprawnień do kontroli poziomu świadczeń udzielanych dzieciom w POZ, ale informacje od pediatrów z powiatowych oddziałów pediatrycznych wskazują, że dość często dzieci zbyt późno trafiają pod opiekę pediatry. Zdaję sobie sprawę, że wobec postępów medycyny i specjalizacji trudno być omnibusem medycznym. Model lekarza rodzinnego sprzed stu lat absolutnie nie przystaje do współczesnych wymagań.

– Decyzja o likwidacji wojewódzkich przychodni matki i dziecka była absolutnie niesłuszna. Zabrakło pionu sprawującego kontrolę nad profilaktyką , szczepieniami. Można powiedzieć, że pion pediatryczny (poza dość dobrze funkcjonującymi oddziałami pediatrycznymi) nie istnieje.

– Po likwidacji medycyny szkolnej oczywiście nastąpiło załamanie działalności profilaktycznej, szczepień w grupie dzieci szkolnych i nastolatków często uczących się poza zasięgiem lekarza rodzinnego, nie wspominając już o oczywistych problemach stomatologicznych. Warto nadmienić, że od roku, dzięki decyzjom Oddziału Lubelskiego NFZ, kwestia odpowiedzialności za szczepienia została uregulowana i można odnotować pewną poprawę dotyczącą zaszczepialności.

– Gremia pediatryczne (konsultant krajowy i konsultanci wojewódzcy, towarzystwa pediatryczne, Komitet Rozwoju Człowieka PAN) alarmują od dłuższego czasu Ministra Zdrowia, NFZ, Rzecznika Praw Dziecka o pogorszeniu dostępności do lekarza pediatry, pogorszeniu opieki pediatrycznej, zwłaszcza nad małym dzieckiem. Uzyskujemy niejasne obietnice zmiany obecnej sytuacji. Mając wyrobione negatywne poglądy co do PRL, jestem zmuszony przyznać, że wówczas na Lubelszczyźnie (również dzięki staraniom ówczesnego konsultanta – prof. Antoniego Gębali) pion pediatryczny był najlepiej funkcjonującym pionem medycyny.

Uważam, że wobec obserwowanego dziś wzrostu urodzeń wiodącą rolę w sprawowaniu opieki nad dziećmi i młodzieżą w podstawowej opiece zdrowotnej należy przekazać lekarzom pediatrom.

Jerzy Jakubowicz