Archiwum Medicusa

Moja pani… doktor

Moja pani… doktor

 

– To miała być miniaturka sznaucera, takie psie maleństwo – mówi o swojej suczce Nice Katarzyna Wojciechowicz, stomatolog z Lublina. – Tak się nie stało. Nika jest całkiem sporym psem, chociaż dzięki temu, że jest niespotykanym wprost psim niejadkiem, to waży chyba tyle co sznaucery miniatury – śmieje się właścicielka Niki. W każdym razie suczka jest pupilką wszystkich domowników, ma niezwykle pogodny i towarzyski charakter. Jednak jej serce należy do Agaty, 13-letniej córki pani doktor. – To Agatka „wypatrzyła” Nikę u sąsiadów i widzę, że ta przyjaźń bardzo im służy. Spacery co prawda dzielimy między sobą, tzn. ja chodzę wieczorami, ale to Agatka i tylko ona od trzech lat wyprowadza Nikę rano, przed szkołą.

Za to na rowerowe wyprawy suczka wybiera się z panią doktor – pani na rowerze, a Nika biegiem na specjalnej smyczy. (aa)