Odeszli…
Odeszli…
Alicja Wacława Marcińczak (1930-2009)
Pierwsze lata pracy upłynęły w Łomazach. Następnie przeniosła się do Białej Podlaskiej, uzyskując kolejne stopnie doskonalenia zawodowego. Jako lekarz stomatolog-protetyk pracowała aż do emerytury na stanowisku kierownika Pracowni Protetycznej w Białej Podlaskiej.
Dała się poznać jako wspaniały fachowiec, człowiek bardzo pracowity, koleżeński, pełen pogody i pasji. Kochała ludzi. W czasie pracy zawodowej co roku przygotowywała i prowadziła zabawę choinkową dla dzieci pracowników służby zdrowia.
Po przejściu na emeryturę rozpoczął się okres pracy twórczej rękodzielniczej, można nazwać benedyktyńskiej. Wykonała szereg obrusów na Stół Pański, ofiarowując je poszczególnym kościołom i bazylikom. Była bardzo wzruszona, gdy rozpoznała swoją pracę – obrus podczas modlitwy Ojca Świętego Benedykta XVI przed Cudownym Obrazem Jasnogórskim.
Ostatnie dni życia spędziła w szpitalu, otoczona szczególną troską, opieką, życzliwością personelu szpitalnego, sąsiadów, przyjaciół i rodziny, dożywając sędziwego wieku. Na spotkanie z Panem była zawsze starannie przygotowana.
Odszedł od nas człowiek dobry w dniu 28 stycznia 2009 r. Spoczęła w grobie rodzinnym w Łukowie.
lek. Grażyna Pękala-Juszczyk
Andrzej Wojciech Madejczyk (1943-2009)
W 1961 roku uzyskał maturę w I Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Staszica. Dyplom lekarza otrzymał w 1967 roku jako absolwent Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Lublinie.
Pracę rozpoczął w 1967 r. w Szpitalu Rejonowym w Świdniku. Od 1969 r. pracował w Klinice Chirurgii Ogólnej Państwowego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, a od 1971 roku w Klinice Chirurgii Naczyniowej tego szpitala. Od 1992 roku związał się z Odziałem Chirurgii Naczyniowej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie, pełniąc funkcję zastępcy ordynatora. Był specjalistą chirurgii ogólnej i naczyniowej, doktorem nauk medycznych, czynnie uczestniczył w pracach Okręgowej Lubelskiej Izby Lekarskiej.
To on przekonał nas, jak ważna jest rozmowa z pacjentem i nawiązanie z nim kontaktu. Wiele czasu poświęcił młodym adeptom sztuki chirurgii naczyniowej, gdzie z niespotykaną życzliwością, cierpliwością i spokojem, a jednocześnie pewnie i delikatnie tłumaczył nam zasady leczenia i techniki operacyjne. Nigdy nie wymagał od nas, aby było cito, ale zawsze bene. Był osobą życzliwą, pozbawioną jakiejkolwiek zawiści lub zazdrości.
Cieszył się zawsze powszechnym szacunkiem i sympatią wszystkich współpracowników, a także wielu pokoleń pacjentów. Był szanowanym, lubianym i bardzo cenionym lekarzem wielkiego serca, zawsze otwartym na potrzebujących. Dobro chorego było dla niego najważniejsze. Oddany całym sercem rodzinie. Kochał przyrodę, szczególnie polskie góry.
Z Jego odejściem zamknął się pewien rozdział lubelskiej naczyniówki, a także lubelskiej medycyny. Truizmem byłoby stwierdzenie, że pozostanie na zawsze w naszej pamięci, gdyż ludzi tej miary nie sposób zapomnieć. Jesteśmy dumni z faktu, że byliśmy jego uczniami.
koledzy z Oddziału Chirurgii Naczyniowej WSS
im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie
Antoni Galus (1937-2009)
Studia na Wydziale Lekarskim lubelskiej AM rozpoczął w 1962 roku, a ukończył w 1968 roku.
Życie zawodowe związał na stałe z Kraśnikiem, pracując jako lekarz stale podnoszący swoje kwalifikacje zawodowe. W 1978 r. pod kierunkiem prof. Wiesława Gołąbka uzyskał specjalizację II st. z zakresu otolaryngologii.
Antoni Galus w stosunku do pacjentów był pełen służebnej postawy. W środowisku zawodowym był lubiany za koleżeńskość, uczynność i szczerość. W przyjaźniach – „podający rękę”. Jako człowiek – uczciwy, prawdomówny, nie szukający poklasku, dbający o rodzinę, głęboko wierzący.
Kolega Galus pracował w SP ZOZ Kraśnik do 2006 roku, a po przejściu na emeryturę służył jeszcze chorym w swym gabinecie.
Zmarł 2 stycznia 2009 roku, pogrzeb odbył się 5 stycznia br. – spoczął na cmentarzu parafialnym w Kraśniku.
Czemu ci co odeszli są bardziej obecni?
Fotografie prawdziwe – bo już niepodobne
wszystko po to by pytać?
ks. J. Twardowski
Tośku, zostaniesz na zawsze w naszej pamięci!
lek. med. Irena Spasiewicz-Buczyńska