Mój pan… doktor
Mój pan… doktor
Cezar to biszkoptowy labrador o zniewalającej urodzie i niezwykłym uroku psiej osobowości. Chodząca łagodność i przyja-cielskie nastawienie do świata. Ma cztery lata i jest przyjacielem ginekologa Witolda Zalichty, za-cy ordynatora oddziału gi-nekologii szpitala w Radzyniu Podlaskim.
– Wcześniej mieliśmy jamnika Maksa. Był cudownym zwierzakiem, ale dopiero z Cezarem poczułem siłę psiej przyjaźni – mówi doktor Zalichta, który razem z Cezarem każdego dnia przemierza okolice Radzynia pokonując trzy razy dziennie po 3-
– Obaj bardzo lubimy te wyprawy. Ja dodatkowo dzięki temu nie tracę kondycji, która jest mi potrzebna w czasie pieszych wypraw w Tatry. Z niecierpliwością czekamy na wiosnę, bo wtedy nasze spacery wzbogacimy o wyprawy rowerowe!
Cezar ma tylko jedną wadę…jest wszystkożerny. – Co nie zawsze wychodzi mu na zdrowie – śmieje się jego pan.
aa