Odeszli…
25 lipca 2009 zmarła śp Zofia Winiarczyk, doktor nauk medycznych, wspaniały lekarz bez reszty oddany pacjentom, dzieciom.
Jej wczesne dzieciństwo przypadło na trudne warunki wojny, a młodość na niełatwe lata powojenne, czas niepewności i niedostatków. Ale to właśnie te trudności ukształtowały Jej charakter, którego dominującą cechą był altruizm – prawdziwe światło Jej życia.
Studiowała w lubelskiej AM, dyplom lekarza uzyskała w 1963 roku. Po dwuletnim stażu podyplomowym podjęła pracę w Klinice Chirurgii Dziecięcej w Szpitalu Dziecięcym przy ul. Staszica 11. Chociaż przystępowała do pracy, zamierzając zostać chirurgiem dziecięcym, na prośbę ówczesnego kierownika Kliniki Chirurgii Dziecięcej, doc. Aleksandra Naumika rozpoczęła specjalizację w anestezjologii i reanimacji, bardzo młodej, mało w Polsce wtedy znanej specjalizacji lekarskiej. Była pierwszym lekarzem w środowisku opieki zdrowotnej nad dziećmi na Lubelszczyźnie, który podjął tę specjalizację. Zadanie nie było łatwe, wiązało się z odbywaniem szkolenia, często poza miejscem zamieszkania. Tym niemniej, w przepisanych terminach, ciężko pracując w rutynowym czasie pracy, ale również stawiając się do pracy na wezwanie o każdej porze doby, w 1968 uzyskała, a w 1972 IIº specjalizacji w anestezjologii i reanimacji i tytuł specjalisty. Wtedy też otrzymała zadanie zorganizowania Oddziału Anestezjologii i Reanimacji w Instytucie Pediatrii. 1 lutego 1973 roku została powołana na stanowisko kierownika-ordynatora tej nowotworzonej jednostki organizacyjnej. Od tego dnia odpowiedzialność za znieczulenia do operacji oraz za leczenie dzieci w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia spoczywała na Niej. Był to czas ciężkiej pracy w trudnych warunkach starego szpitala, ale ogromnego entuzjazmu do pracy i szybkiego rozwoju anestezjologii. Przygotowane zostały pierwsze stanowiska intensywnej terapii pediatrycznej na oddziale. Przybywały nowe zadania, powiększał się zespół lekarski i pielęgniarski.
Dr Zofia Winiarczyk dla każdego była cierpliwym i wyrozumiałym, chociaż wymagającym nauczycielem, zarówno wtedy, kiedy w latach 1977-1992 była zatrudniona jako nauczyciel akademicki, jak i wtedy, kiedy pozostawała pracownikiem szpitala.
Nie lubiła wydawać poleceń, swoją pracą i zachowaniem budowała wzorce postępowania, które pozostawiała do naśladowania. Pracując naukowo, uzyskała stopień naukowy doktora nauk medycznych. Praca doktorska zatytułowana „Wpływ anestezji złożonej na zachowanie się aktywności cholinesterazy osoczowej u dzieci” miała istotne implikacje kliniczne.
Jako członek Towarzystwa Anestezjologów Polskich była współzałożycielem Sekcji Pediatrycznej TAP i jej pierwszym sekretarzem.
W roku 1998, roku Jej jubileuszu 35-lecia pracy, Międzynarodowe Sympozjum Sekcji Pediatrycznej PTAiIT zgromadziło wielu znamienitych uczestników, którzy swoją obecnością i wypowiedziami dali dowody najwyższego uznania dla Jej pracy.
W uznaniu zasług dla społeczności miasta Prezydent Lublina nadał Jej godność Honorowego Obywatela.
Swoją wiedzą i doświadczeniem dzieliła się na forum TAP, a następnie Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii. W uznaniu zasług Zarząd Główny PTAiIT nadał jej godność Członka Honorowego. Wypełniając obowiązki przełożonego i nauczyciela, zarazem była kierownikiem specjalizacji wielu lekarzy. W dawnym województwie bialskopodlaskim była specjalistą wojewódzkim do uzyskania przez to województwo pod Jej kierunkiem samodzielności kadrowej.
Zawsze promieniała dobrocią. Jej altruizm objawiał się na wielu poziomach, a potrzeby i dobro pacjentów zawsze były nadrzędne. Taka pozostanie w pamięci wszystkich, którzy Ją znali.
Witold Lesiuk z zespołem
Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii DSK
Dr Wiesław Marciniak urodził się 5 grudnia 1925 roku w rodzinie inteligenckiej w Janowie Lubelskim. Dzieciństwo i młodość spędził w Lublinie.
Zgodnie z wychowaniem patriotycznym, wyniesionym z domu, w 1941 roku wstąpił w szeregi ZWZ–AK. Tam do lipca 1944 roku związany był z wywiadem wojskowym. Po wkroczeniu na Lubelszczyznę Armii Czerwonej, w listopadzie 1944 roku, w obawie przed aresztowaniem wstąpił ochotniczo do I Armii Wojska Polskiego, z którą przeszedł szlak bojowy. Po zakończeniu działań wojennych wrócił do Lublina i rozpoczął studia medyczne, które odbył w latach 1945 – 1951.
Po otrzymaniu dyplomu lekarza w 1951 roku został asystentem w II Klinice Chorób Wewnętrznych u profesora Tuszkiewicza, gdzie uzyskał kolejno I i II stopień specjalizacji z interny. Tam poznał swoją przyszłą żonę, wówczas studentkę trzeciego roku medycyny – Alicję Kołodziejczyk.
W 1954 roku chcąc sprawdzić się na samodzielnym stanowisku, zrezygnował z pracy w klinice i objął stanowisko ordynatora oddziału wewnętrznego szpitala w Poniatowej.
W 1966 roku został oddany do użytku bardzo nowoczesny jak na ówczesne warunki Szpital Powiatowy w Hrubieszowie. Poszukiwania przez władze miasta i dyrekcję Szpitala fachowej kadry medycznej zaowocowały przyjazdem do pracy wielu wspaniałych lekarzy, m.in. Alicji i Wiesława Marciniaków, który objął stanowisko ordynatora 83-łóżkowego oddziału wewnętrznego.
Wspaniały organizator, klinicysta, erudyta, człowiek o fascynującej osobowości – dla nas młodych lekarzy stażystów stał się niedoścignionym wzorem i skarbnicą wiedzy medycznej oraz mądrości życiowej.
Za Jego ordynatury i dzięki Jego staraniom trafiły na oddział nowoczesne w tamtych latach aparaty EKG, kardiomonitory. Zorganizował pracownię EKG służącą chorym w całym szpitalu, poradnię internistyczną. Nadzorował pracę Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. Współpracował z I i II Kliniką Chorób Wewnętrznych w Lublinie.
Był wymagający, a jednocześnie przyjacielski i opiekuńczy dla młodej kadry lekarskiej. Służył radą i pomocą nie tylko w sprawach zawodowych. Nasze problemy osobiste były niejednokrotnie Jego problemami.
Realizując marzenia o własnym domu z ogrodem, rozpoczął budowę w Nałęczowie, gdzie przeniósł się w 1974 roku. Rozstawaliśmy się z Nim z żalem. Pozostawił po sobie doskonale zorganizowany, prężnie działający Oddział Wewnętrzny oraz wykuty własnoręcznie ogromny stalowy żyrandol, który na pamiątkę swojej pracy w Hrubieszowie zawiesił w kaplicy „starego szpitala”, bo mimo trudnych czasów politycznych zawsze był żarliwym, praktykującym katolikiem.
W Nałęczowie nadal pracował w lecznictwie otwartym i sanatoryjnym, działał społecznie, niosąc pomoc potrzebującym przez długie lata, bo dobro chorego i etykę lekarską stawiał zawsze na pierwszym miejscu w swoim życiu zawodowym.
Niespodziewana choroba żony osłabiła Jego siły, a jej śmierć w 2007 roku odebrała chęć do życia. Odszedł 30 maja 2009 roku.
Żegnaj Drogi Doktorze. Niech te z serca płynące wspomnienia będą podziękowaniem za pracę z Tobą, za wyrozumiałość i życzliwość, za przekazaną mądrość lekarską i życiową. Za to, że z nami byłeś.
Lek. Barbara Czarnecka-Kędzierska,
były asystent Oddziału Wewnętrznego Szpitala w Hrubieszowie