Archiwum Medicusa

…ale nie najgorzej jest…

…ale nie najgorzej jest…

z Dariuszem Hankiewiczem, dyrektorem szpitala w Radzyniu Podlaskim rozmawia Anna Augustowska

• Patrząc na planowane, a także już realizowane inwestycje w radzyńskim szpitalu, odnoszę wrażenie, że paradoksalnie kryzys wam służy?

– To nie takie proste. Rzeczywiście, dzięki unijnym funduszom, a także pieniądzom samorządu powiatowego, które nam przyznano, pozytywnie rozpatrując nasze wnioski o dotacje, możemy bardzo wiele zmienić w infrastrukturze szpitala i powinno to dać – nie ukrywam – dość spektakularne efekty. Ale to nie znaczy, że kryzys nam służy. Nawet najnowocześniejszy szpital nie będzie pełnił optymalnie swojej roli, jeśli będzie ograniczony niedoszacowanym kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia i zbyt niskimi, wyśrubowanymi limitami przyjęć. Nas dotknęło to już wczesnym latem. Do tego stopnia, że liczba zakontraktowanych świadczeń przez NFZ wymusiła ograniczenie przyjęć pacjentów w trybie planowym i wydłużanie tzw. kolejek do leczenia.

 

• Jednak wyremontowany i dobrze wyposażony szpital to atut w negocjacjach z funduszem?

– Zdecydowanie tak. To poprawa jakości świadczeń, wyższa konkurencyjność, obniżenie kosztów, to także argument dla chorych, którzy chcą właśnie tu się leczyć. A szpital radzyński zasłużył na doinwestowanie, w końcu od 27 lat, czyli od dnia, kiedy został oddany do użytku, w obecnych wnętrzach nie przeszedł generalnego remontu.

 

• Na pierwszy ogień idzie więc termomodernizacja?

– Najpierw były to środki z PFRON oraz WFOŚ na sprzęt rehabilitacyjny i ucyfrowienie radiologii w naszym szpitalu – były to lata 2007 i 2008. W czasie najbliższych trzech lat (2010 – 2012) za 6 mln 200 tys. zł (5 mln 100 tys. zł otrzymaliśmy z funduszy UE, pozostałą kwotę przekazał organ założycielski) – zostanie ocieplona i odnowiona cała elewacja szpitala, wymienimy też stolarkę okienną i zewnętrzne drzwi oraz dach, na którym zostaną zainstalowane kolektory słoneczne. Dzięki nim będziemy mogli tanio i ekologicznie pozyskiwać energię cieplną choćby do ogrzewania wody. Nowoczesny system wentylacyjny, który zostanie zamontowany, pozwoli nam z kolei wprowadzić specjalne pompy, które będą ciepłe powietrze pompować z góry na dół. To czysty zysk! Termomodernizacja budynku, przeprowadzona według tych założeń, powinna dać bardzo konkretne oszczędności. Jak to wyliczono w czasie audytu po zakończeniu inwestycji – około 800 tys. zł rocznie.

 

• A nowoczesny sprzęt?

– Jesteśmy beneficjentami Regionalnego Programu Operacyjnego dla Lubelszczyzny, dzięki któremu już zakupiliśmy należący do najnowocześniejszych w kraju aparat rtg do zdjęć kostnych (można nim wykonać zdjęcie kręgosłupa w całości a nie w odcinkach). Aparat kosztował wraz z ucyfrowieniem około pół miliona złotych. Nowy aparat do badań echa serca to koszt 300 tys. zł, które pozyskaliśmy z tego samego zadania z RPO. To samo zadanie obejmuje również drugi etap informatyzacji szpitala, która kosztować będzie ponad 1 mln złotych. Udział własny w wielkości 15% środków na całe przedsięwzięcie, czyli ponad 425 tys. złotych mamy dzięki pożyczce własnej, poręczonej przez organ założycielski oraz pożyczce od organu założycielskiego w proporcji 1:2.

 

• Bardzo ciekawy program będziecie realizować za pieniądze przyznane z norweskiego grantu.

– To program profilaktyki i zapobiegania gruźlicy i chorobom płuc realizowany również wspólnie z organem założycielskim naszego szpitala. Otrzymaliśmy na jego przeprowadzenie 780 tys. euro. Idea jest prosta – chcemy do końca 2011 roku przebadać 2 tysiące mieszkańców naszego powiatu. Sam program adresowany jest do około 5 tysięcy osób z grup tzw. zwiększonego ryzyka wśród dorosłych, dzieci i młodzieży. Powód jest bardzo konkretny. Gruźlica i choroby płuc nadal zbierają swoje żniwo – w 2007 roku było na terenie naszego powiatu 12 nowych zachorowań na gruźlicę Ponadto w Bezwoli koło Radzynia Podlaskiego znajduje się ośrodek dla uchodźców. To niestety również, jak potwierdzają badania, ognisko tych chorób. Badaniom będzie towarzyszyć szeroka akcja profilaktyczna.

 

• Wiem, że to nie koniec radzyńskich inicjatyw?

– W ubiegłym roku aplikowaliśmy do Ministerstwa Zdrowia o środki na budowę przyszpitalnego lądowiska dla helikopterów. Jest to suma ok. 1mln 300 tys. złotych. Mamy w tej chwili miejsce do startów i lądowań tak się to określa fachowo, ale już wkrótce na Lubelszczyźnie będzie dyżurował śmigłowiec ratunkowy dostosowany do nocnych lotów. Chcemy więc, budując lądowisko, zapewnić naszym pacjentom całodobową możliwość korzystania z tych usług. Zwłaszcza wtedy, gdy taki transport ratuje życie.

 

• A co na przyszłość, czy to już wystarczy?

– No nie, trwają właśnie prace nad aplikacją o fundusze na przebudowę bloku operacyjnego i traktu porodowego oraz sanitariatów w szpitalu i zakupy sprzętu specjalistycznego. Więcej nie powiem, żeby nie zapeszyć.