Archiwum Medicusa

Depresja a bezsenność

Depresja a bezsenność

z prof. Andrzejem Czernikiewiczem, kierownikiem Katedry i Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, rozmawia Anna Augustowska

 

 

• Bezsenność zdarza się w życiu większości osób. Czy każda jest zwiastunem depresji?

– Zdecydowanie nie. Jeśli przez jakiś czas zarywamy noce, np. długim oglądaniem telewizji albo nocną pracą, czyli wybijamy się ze zdrowego rytmu dobowego, to w efekcie może pojawić się bezsenność, która przejawia się kłopotami z zasypianiem o normalnej porze. Ale wtedy trzeba po prostu zadbać o higienę życia i organizm powróci do normalnego funkcjonowania.

 

• W którym momencie należy udać się do lekarza?

– Jeśli bezsenność występuje niemal każdej nocy przez okres około dwóch tygodni i dłużej. Warto udać się wtedy do lekarza rodzinnego. Jeśli chory ma dodatkowo inne dolegliwości, np. nie ma apetytu, skarży się na uczucie zmęczenia, brak energii, bóle głowy, to można przypuszczać, że mamy do czynienia z najczęstszą postacią depresji – melancholią. Dotyka ona aż 95 procent osób z depresją.

 

• Może więc lepiej od razu szukać pomocy u psychiatry?

– Nie widzę takiej potrzeby. Leki przeciwdepresyjne z powodzeniem może przepisać lekarz pierwszego kontaktu. Jeśli chory po dwóch kolejnych kuracjach nie poczuje się lepiej, należy skierować go do specjalisty. Oczywiście sytuacja wygląda inaczej, kiedy zmiana nastroju pacjenta jest wyraźna, kiedy zaczyna mówić o śmierci, nie czuje sensu życia, nie umie się cieszyć. Lekarze rodzinni zwykle znają swoich pacjentów i takie zmiany dość szybko wychwytują: utratę wagi ciała, obniżony nastrój, szczególnie rano, zaniedbany wygląd. Mają też jeszcze jedną przewagę – znają całe rodziny. Jeśli na depresję już ktoś w danej rodzinie cierpiał, np. matka, to jest duże prawdopodobieństwo, że jej dzieci – częściej córki, bo kobiety w ogóle częściej chorują na depresję – też zachorują. Można więc dość szybko podjąć interwencję i nasi lekarze rodzinni są do tego dobrze przygotowani, cały czas prowadzimy dla nich szkolenia.

 

• Tegoroczne obchody Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją przebiegały pod hasłem: „Depresja a bezsenność”. Dlaczego położono nacisk właśnie na ten symptom choroby?

– Mówiąc krótko, zaburzenia snu zawsze towarzyszą tej chorobie. Najczęściej jest to bezsenność właśnie. Chory względnie dobrze zasypia, ale jest to zwykle sen nie dający potrzebnej regeneracji. Przerywany, z zakłóconą ciągłością, skróconą fazą snu głębokiego i fazą REM, w której występują marzenia senne. Chory budzi się nad ranem, często pamiętając koszmary senne. Zwykle czuje też lęk przed nadchodzącym dniem. Jego jakość życia spada, jest zmęczony, ma kłopoty z koncentracją, wydajność pracy maleje. Nie tak powszechnie, ale u pewnej grupy chorych z depresją może wystąpić inne zaburzenie snu – nadmierna senność. Ciągłe uczucie niewyspania, znużenie.

 

• Czy bezsenność jest przyczyną depresji czy też na odwrót – mam depresję, to cierpię na bezsenność?

– Wiadomo, że osoby, które zmagają się z zaburzeniami snu – czasem bardzo długo, bo nie uważają, że to objaw choroby – mają kilkakrotnie zwiększone ryzyko wystąpienia objawów depresyjnych. Dlatego warto nie zwlekać całymi latami, ale udać się po poradę do lekarza – tylko on będzie umiał określić, czy problemy ze snem to wynik mało higienicznego trybu życia, stresu czy to objaw depresji. Bagatelizowanie tego jest obciążone nawet samobójstwem. Bo nie leczona depresja może do tego doprowadzić. Aż 15 procent chorych z depresją ginie śmiercią samobójczą. Na świecie to rocznie ok. 900 tysięcy ludzi!

 

• Depresję można wyleczyć?

– Z całą pewnością depresja jest najlepiej leczonym zaburzeniem psychicznym. W dużej mierze to zasługa coraz lepszych leków antydepresyjnych. Jednak nie zawsze działają one na poprawę snu, stąd konieczność łączenia różnych leków, co z kolei wiąże się z określonymi problemami i mnożeniem kuracji, aby osiągnąć remisję. Poza tym jest coraz więcej postaci lekoopornej depresji. Wielu chorych ma też dodatkowe choroby przewlekłe, np. cukrzycę, choroby serca itd. To utrudnia leczenie. U 70% osób z depresją remisję osiągamy dopiero po czterech kolejnych kuracjach – a na to potrzeba aż roku.

 

• A rola psychoterapii?

– To ogromne pole do działania i niezwykle skuteczna metoda, przy zastosowaniu której można odstawić leki. Myślę tu o psychoterapii kognitywno-behawioralnej. Daje doskonałe efekty, które bardzo długo się utrzymują. Problem w tym, że odpowiednio certyfikowanych terapeutów tej dziedzinie jest bardzo mało. W Lublinie kilku, może kilkunastu.