Archiwum Medicusa

Profesjonalnie i z sercem

Profesjonalnie i z sercem

z Jackiem Solarzem, dyrektorem Szpitala Wojewódzkiego im. J. Bożego w Lublinie, rozmawia Jerzy Jakubowicz

 

 

Jak powstał pomysł utworzenia w szpitalu zakładu opiekuńczo-leczniczego?

– Dotychczas w Polsce nie przywiązywano uwagi do opieki długoterminowej, zarówno dla chorych przewlekle, jak również dla przypadków geriatrycznych. Już przed laty, pracując w małym szpitalu rejonowym w Siedliszczu k. Chełma, starałem się uruchomić oddział geriatryczny, ale, niestety, spotkało się to z całkowitym niezrozumieniem ówczesnych władz. Dopiero pracując jako dyrektor szpitala w Chełmie, utworzyłem zakład pielęgniarsko-opiekuńczy. Gdy zostałem dyrektorem Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie, stwierdziłem że na jego terenie znajduje się stary budynek, zajmowany przed laty przez Klinikę Chorób Zakaźnych. Postanowiłem wówczas, że po remoncie utworzę w nim zakład opiekuńczo- leczniczy (ZOL) dla pacjentów, którzy wymagają nie tylko opieki fachowego personelu medycznego, ale także serca, życzliwego słowa, pomocy przy przyjmowaniu pokarmów.

 

Ile jest tego typu placówek w regionie?

– Dziesięć, z czego w Lublinie dwa. Jako pierwszy powstał ZOL w Szpitalu Kolejowym, nasz zakład jest drugim ośrodkiem.

 

Czy łatwo otrzymać miejsce w ośrodku?

– Mamy 25 łóżek, ale już planuję powiększyć ośrodek o dalsze 30. Wbrew początkowym obawom, że nie będzie bardzo dużego zainteresowania ośrodkiem, nie mamy już wolnych miejsc. To pokazuje, jaka jest skala potrzeb. Przy okazji warto powiedzieć, że przyjęcie do ZOL poprzedza specyficzna procedura. Lekarz rodzinny wystawia choremu zgłoszenie do Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego, który po rozpatrzeniu wniosku kieruje pacjenta do jednej z placówek. To są pacjenci, którzy nie kwalifikują się do leczenia szpitalnego, a choroba nie pozwala im na funkcjonowanie w środowisku domowym.

 

Ilu pracowników liczy ośrodek i jakie były kryteria ich doboru?

– Personel ośrodka liczy 26 osób – mamy lekarza, pielęgniarki, sanitariuszki, psychologa , 2 rehabilitantów, dietetyka. Do pracy w ośrodku bardzo starannie kwalifikowaliśmy pracowników. Z każdym kandydatem były przeprowadzone indywidualne rozmowy, a także rozwiązywali oni testy psychologiczne, co ułatwiło dobór pracowników nie tylko kompetentnych, ale o życzliwym, serdecznym nastawieniu do ciężko chorych osób. Placówka jest wyposażona w niezbędną aparaturę medyczną, jak respiratory, kardiomonitory, defibrylatory. Mamy również nowoczesne urządzenia do podnoszenia i przewożeniach chorych, co zmniejsza wysiłek fizyczny personelu. Placówka nasza spełnia wszystkie standardy Unii Europejskiej. Dodatkowym atutem ośrodka jest zaplecze szpitalne, gdzie w razie potrzeby możemy wykonać naszym pacjentom niezbędne badania specjalistyczne. Kierownikiem ośrodka jest dr Zofia Misiewicz, specjalista w dziedzinie chorób wewnętrznych, doświadczony lekarz szpitalny, jak również pogodny, życzliwy człowiek.

 

Kto płaci za pobyt pacjenta?

– Od każdego pacjenta pobierane jest 70% jego emerytury, niezależnie od jej wysokości. Czyli pobyt pacjenta z wyższą emeryturą będzie pomagał finansować pobyt pacjenta z niską emeryturą. Mamy kontrakt z NFZ na 30% pozostałych kosztów utrzymania chorego. Na pewno nasza działalność nie będzie dochodowa, dobrze, jeżeli uda się ją zbilansować. Kłopot będzie wówczas, gdy większość pacjentów to będą chorzy z niskimi emeryturami.

 

Patronem ośrodka został św. Josemaría Escrivá de Balaguera, założyciel Opus Dei, którego głównym celem jest apostolstwo przez codzienną pracę, rozumiane jako droga ku świętości, dawanie osobistego przykładu we własnym środowisku.

– Wybór patrona nie jest przypadkowy. Ten święty, wyniesiony na ołtarze przez Papieża Polaka, był wielkim przyjacielem osób cierpiących, służył wszystkim, a zwłaszcza najuboższym. Dla niego liczył się człowiek. W naszym ośrodku jest kaplica ekumeniczna, w której każdy chory, niezależnie od wyznania, będzie się mógł pomodlić.

 

Nietrudno zauważyć, że ośrodek to pana oczko w głowie.

– Jest to moje ukochane dziecko oraz spełnienie moich marzeń. Czuję się obecnie w pełni spełniony jako dyrektor, człowiek i lekarz. Jestem pewien, że cały personel dołoży wszelkich starań, aby każdy pacjent odczuwał ciepło nie tylko w sensie termicznym, ale i duchowym.

 

Znane są problemy finansowe szpitali, czy pomimo tego wykonywane są prace remontowo-inwestycyjne?

– Pomimo tych trudności kończymy remont wewnętrzny i zewnętrzny Dziecięcego Oddziału Zakaźnego, a także oddziału ginekologicznego i obie te placówki będą spełniały wszystkie standardy unijne. Dzięki funduszom uzyskanym od naszego organu założycielskiego i ze środków unijnych ocieplimy budynki, a także przeprowadzimy unowocześnienie informatyzacji szpitala.

 

Klinika Chorób Zakaźnych została przeniesiona do PSK-1, co będzie zlokalizowane w opuszczonych pomieszczeniach?

– Został tam przeniesiony oddział internistyczno-kardiologiczny, ku zadowoleniu personelu i pacjentów, a także oddział toksykologii, który ma swoją trudną specyfikę. Jego pacjenci są często bardzo uciążliwi dla innych chorych, wymagających spokoju. Do ewentualnych dalszych adaptacji potrzebna będzie zgoda konserwatora zabytków, bo wiele naszych obiektów ma taki charakter.