Z zasady jestem na tak
Z zasady jestem na tak
z Marianem Przylepą, dyrektorem największego szpitala Lubelszczyzny – SPSK-4 w Lublinie, rozmawia Marek Derkacz
· Jest pan dyrektorem szpitala, który najdłużej w Polsce piastuje swoją funkcję. Jak zaczęła się pana przygoda z zarządzaniem SPSK-4?
– Przystępując w roku 1981 do konkursu na stanowisko dyrektora największego szpitala w regionie, dokonałem świadomego wyboru, była to suwerenna decyzja, która zmieniała moje życie. Z asystenta Kliniki, w pełni zadowolonego z wykonywanego zawodu, przechodziłem do sfery zarządzania dużą jednostką i kierowania dużym zespołem, bo liczącym prawie dwa tysiące pracowników. Z PSK-4 byłem związany od początku swojej zawodowej drogi. Tutaj odbyłem staże podyplomowe, tutaj – w oczekiwaniu na trudny wówczas do zdobycia etat – przez 2 lata pracowałem jako wolontariusz, tutaj uzyskałem 2 stopnie specjalizacji, by wreszcie obronić pracę doktorską. Przeszedłem więc wszystkie szczeble zawodowej drogi, poznałem dobrze szpital, zasady współpracy z ludźmi różnych zawodów. I pokochałem ten szpital, utożsamiam się z nim, znam ludzi z tego szpitala, ich możliwości i słabości, wiem, jakie są jego potrzeby i znam… miejsce dyrektora w szyku formowanym przez uczelniane zwyczaje i tradycje.
· Jakby pan ocenił obecną sytuację w ochronie zdrowia w porównaniu do sytuacji sprzed ćwierć wieku?
– Zapomnieliśmy już o kłopotach, jakie mieliśmy 25 lat temu, a przecież były to problemy praktycznie uniemożliwiające pracę, np. braki w zaopatrzeniu w leki, materiały opatrunkowe, sprzęt, a nawet artykuły zapewniające wyżywienie dla pacjentów. Był to okres zdobywania i załatwiania wszystkiego. Były również ogromne kłopoty z niedoborem pracowników – pamiętamy nieczynne lub zamykane oddziały z powodu braku pielęgniarek i salowych. Dzisiaj nasze szpitale, zarówno kadrowo, jak i sprzętowo, nie odbiegają od szpitali w krajach Europy Zachodniej. Mozolnie rodzi się podmiotowość pacjenta, bo to on musi być w centrum zainteresowania, zarówno szpitali, jak i płatnika. Gdyby jeszcze udało się rozwiązać problem braku pieniędzy na funkcjonowanie!
· W tym roku szpital obchodzi 45-lecie działalności. Pomimo zapaści w służbie zdrowia powstaje pięciokondygnacyjny blok operacyjny, realizowane są zakupy nowego sprzętu, pojawiła się nawet koncepcja budowy wielopoziomowego parkingu na ok. 800 samochodów, a do tego 26 listopada ub. roku odebrał pan na Zamku Królewskim w Warszawie dwa europejskie certyfikaty: Certyfikat Dobrych Praktyk Obsługi i Usług oraz imienny Certyfikat Zarządzania Firmą. Co dla pacjentów i pracowników oznaczają otrzymane certyfikaty?
– Pacjentom gwarantują bezpieczeństwo, dają bowiem gwarancję, że wszystkie wykonywane procedury są dobrej jakości i spełniają standardy. Dla pracowników to nobilitacja zakładu, w którym pracują, prestiż i zadowolenie wynikające ze świadomości czytelnych obowiązków.
· Jakie cechy powinien posiadać idealny dyrektor szpitala?
– Powinien przede wszystkim lubić swoją pracę, umieć słuchać i rozmawiać z ludźmi różnych zawodów, od salowych po profesorów, szanować ich poglądy, mieć dla wszystkich czas. Konieczny jest asertywny stosunek do potrzeb ludzi, przyjmowanie z założenia pozycji na „tak”, również wobec spraw wydawałoby się beznadziejnie trudnych. Niezbędna jest także umiejętność podejmowania decyzji na „nie”, bez czekania na rozwiązanie problemu przez przypadek i czas. Ważne jest czytelne i zrozumiałe formułowanie zadań dla podwładnych, a także właściwy dobór kadry współpracowników, a zwłaszcza kadry zarządzającej szpitalem. Niezwykle ważna jest konsekwencja w działaniu, nawet jeżeli w początkowej fazie trzeba iść „pod prąd”. No i oczywiście dla dyrektora ważne jest ciągłe szkolenie i dokształcanie się w zakresie metod zarządzania, psychologii itd.