Archiwum Medicusa

Nie powinniśmy mieć kompleksów

Nie powinniśmy mieć kompleksów

z prof. Małgorzatą Szczerbo-Trojanowską rozmawia Anna Augustowska

 

 

· W tegorocznym Europejskim Kongresie Radiologii (jednym z dwóch, obok amerykańskiego, największych spotkań lekarzy tej dyscypliny) uczestniczyła rekordowa liczba uczestników – ponad 19 tysięcy osób z 96 krajów! Jak mówią osoby dobrze zorientowane, to głównie pani zasługa.

– Nie chciałabym zasłaniać się fałszywą skromnością, bo jako prezydent tej rzeczywiście prestiżowej imprezy byłam odpowiedzialna nie tylko za program naukowy, ale także za imprezy towarzyszące, a nawet za menu i… opakowanie prezentów. I jeśli ta wspaniała frekwencja potwierdza, że mi się udało, to jest mi niezwykle miło i czuję się w ten sposób wyróżniona, chociaż mój zamiar miał najważniejszy cel – chciałam pokazać na europejskim forum, że Polacy, a patrząc szerzej, mieszkańcy Europy Wschodniej, konkretnie dawnych „demoludów” nie są gorsi, że wiele potrafią, że ich kraje mają ciekawą historię i kulturę, że możemy poszczycić się dużymi osiągnięciami i znaczącym dorobkiem naukowym.

 

· Kongres od 20 lat odbywa się w Wiedniu. Po raz pierwszy jego prezydentem był lekarz z Polski, w dodatku kobieta. Czy to duże wyzwanie?

– Wyzwanie jest ogromne. Ale nie wahałam się przed jego podjęciem. Z prostej przyczyny. Doskonale wiem, że polscy radiolodzy to bardzo dobrze wykształcona grupa prawdziwych, światowych profesjonalistów. Nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów. Nasze umiejętności i osiągnięcia nie odbiegają od tych z Europy Zachodniej. Od kolegów, np. ze Skandynawii czy Anglii, wiem, że bez pracujących tam polskich radiologów mieliby duże problemy z zapewnieniem dostępu do usług radiologicznych. A mimo to, na organizowanych na świecie kongresach czy konferencjach prawie nie istnieliśmy. Nie było nas wśród moderatorów sesji, wśród organizatorów itd. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku np. Węgrów, Czechów itd.

Kiedy więc w 2005 roku zostałam wybrana do Zarządu Europejskiego Kongresu Radiologii, postanowiłam wykorzystać szansę i „wyciągnąć” Polaków z cienia. Już kilka lat wcześniej, kiedy jako przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Radiologicznego zaczęłam uczestniczyć w spotkaniach Europejskiego Zrzeszenia Towarzystw Radiologicznych, zauważyłam, że większości obrad przewodniczą tylko koledzy z krajów Europy Zachodniej. Aby to udowodnić czarno na białym, siadłam nawet raz nad dokumentami zjazdowymi – było to w 2002 roku – i dokładnie wszystko policzyłam. Na 100 uczestniczących w zjeździe Szwajcarów aż 36 było moderatorami poszczególnych sesji. Natomiast na 300 Polaków, którzy przyjechali na ten zjazd, prowadzących sesje było zaledwie… 4.

 

· Kiedy więc została pani prezydentem kongresu 2010 roku…

– …mogłam to zmienić! Przede wszystkim jeden z trzech honorowych wykładów – zaznaczmy, że nazwałam go wykładem im. Marii Skłodowskiej-Curie (nie tylko Marii Curie, co sprawiło, że kilkanaście tysięcy uczestników zjazdu dowiedziało się, że ta wielka uczona i noblistka była Polką a nie Francuzką, o czym byli przekonani), wygłosił prof. Andrzej Wieczorek z Lublina.

Polacy znaleźli się także wśród trzech krajów zaproszonych do prezentacji swoich naukowych osiągnięć. Cieszę się tym bardziej, że to są młodzi lekarze: Katarzyna Sklinda z Warszawy, Katarzyna Gruszczyńska z Katowic, Krzysztof Milczarek z Warszawy i Grzegorz Staśkiewicz z Lublina. Wszyscy dali pokaz nie tylko profesjonalizmu, ale także znakomitej znajomości języka angielskiego. Za najlepszą pracę naukową w dziale Neuroradiologia uznano prezentację zespołu wrocławskiego. Dodam jeszcze, że wśród 400 rezydentów z całego świata, jacy otrzymali stypendia Europejskiego Towarzystwa Radiologii, znalazło się ponad 60 Polaków, a w grupie 100 zaproszonych studentów medycyny aż 25 z Polski, to chyba widać wyraźnie, że ten kongres zawierał mocne polskie akcenty.

· Ale równie mocne – jeśli nie najmocniejsze poloniki – pojawiły się w czasie imprez towarzyszących, na czele z uroczystym otwarciem Kongresu?

– Otwarcie rzeczywiście było inne niż ceremonie praktykowane do tej pory. Zamiast tradycyjnego koncertu muzyki poważnej, postanowiłam zaprosić do udziału znaną i lubianą w Polsce Grupę MoCarta, której motto brzmi: „Na przekór dostojnej powadze sal koncertowych, na przekór nużącej codzienności życia muzyków, na przekór zaprzysięgłym melomanom i na przekór fanom rocka, rapu czy muzyki pop, którzy boją się klasyki jak ognia. Traktujemy naszą Matkę Muzykę z żartobliwą ironią i jesteśmy pewni, że się nie obrazi”. Muzycy w czasie uroczystego wręczania honorowych członkostw pięciu przedstawicielom różnych krajów – m.in. Brytyjczykowi i Chińczykowi – mieli za zadanie wykonać coś w rodzaju fanfar, które płynnie przechodziły w zdecydowanie narodowe dźwięki, np. typową muzykę kojarzącą się z Chinami czy z Wielką Brytanią. Zaskoczenie, ale i zachwyt, jaki ta muzyka wzbudziła, był doprawdy imponujący.

Ucztę duchową przygotował nam też pianista Paweł Kowalski, który wystąpił z koncertem Chopinowskim. Otrzymał niekończące się owacje na stojąco.

A jedną z ulubionych imprez kongresu Image interpretation quiz – kiedy największe sławy radiologii rozpoznają trudne i zaskakujące przypadki – brawurowo i z prawdziwie showmanskim zacięciem poprowadził prof. Marek Stajgis z Poznania. W quizie uczestniczyło 5 tysięcy osób!

Zadbałam też, aby uczestnicy poznali smak lubelskich czekoladek z fabryki cukierków „Solidarność”, a na pamiątkę zabrali wykonane przez polskiego artystę, Andrzeja Jabłońskiego szklane przyciski opakowane w woreczki z milanowskiego jedwabiu. Dodam, że motto kongresu brzmiało „Wirtuozeria w radiologii” i nawiązywało do Roku Chopinowskiego.

 

· Można chyba teraz śmiało nazwać panią radiologicznym ambasadorem Polski?

– Bardzo się o to starałam. Tym bardziej, że następna okazja zdarzy się nieprędko – co roku przecież ktoś inny przewodniczy kongresowi. Myślę, że przełamałam pewien stereotyp nie tylko w samej formie prowadzenia tego spotkania – do tej pory dość kostycznej i sztywnej – ale przede wszystkim w myśleniu o tej „gorszej” Europie i otworzyłam drzwi także kolegom z innych krajów tej części naszego kontynentu.